Długoterminowe inwestowanie w akcje nie wymaga fachowej wiedzy. Może być przy tym dochodowe i jednocześnie nie angażować czasowo. Na początek może ograniczać się do tego, by kupować spółki dywidendowe z GPW. Prawie 30 z nich dzieli się zyskiem nieprzerwanie od dekady, a kilka – od ćwierćwiecza.
Wbrew powszechnemu przekonaniu inwestowanie na giełdzie nie jest zarezerwowane wyłącznie dla profesjonalistów. To nie frazes. Owszem, trzeba mieć jakąś wiedzę finansową (ale nie fachową!) i interesować się notowanymi na parkiecie firmami, lecz nie trzeba spędzać przed monitorem całych dni. Wystarczy kilka godzin miesięcznie.
Jak łatwo i w miarę bezpiecznie inwestować na giełdzie?
Jedną ze strategii pomnażania kapitału na giełdzie jest bowiem inwestowanie w spółki dywidendowe. Chodzi o przedsiębiorstwa, które regularnie (co roku) i od dłuższego czasu dzielą się zyskiem z akcjonariuszami.
Przy czym dywidenda nie zawsze musi pochodzić z wypracowanego zysku. Niekiedy jej źródło stanowi kapitał zapasowy.
Początkujący, żeby ułatwić sobie zadanie i pokonać np. barierę językową czy kosztową, mogą ograniczyć się do polskiej giełdy. Wbrew pozorom niektóre spółki dywidendowe z GPW mają relatywnie długą, jak na nasze warunki, historię dzielenia się zyskami.
Przynajmniej 27 firm robi to nieprzerwanie od 10 lat. Niektóre (Dębica, Hydrotor, Stalprofil) – od ćwierćwiecza lub dłużej. Niebawem to grono powinno się powiększyć.
To sprawia, że także na rodzimym parkiecie można zastosować podejście „kup i trzymaj / zapomnij”. Jeśli biznes danej firmy jest stabilny i ma przed sobą pozytywne perspektywy, warto ulokować w nim część pieniędzy.
Nie należy też przejmować się okresowymi wahaniami ich kursów. To pewne, że okresowe spadki cen akcji będą się zdarzać. Dotyczy to nawet najlepszych firm.
Jednak siła biznesów wypłacających dywidendy sprawi, że z czasem ich notowania będą rosnąć i ustanawiać nowe szczyty. Z tego powodu nie warto ich sprzedawać.
Należy za to monitorować sytuację pod kątem czynników fundamentalnych, np. zmian w prawodawstwie rzutujących na rentowność działalności w dłuższym okresie. Taka strategia zredukuje nasze zaangażowanie związane z inwestowaniem w akcje.
Inwestowanie w spółki dywidendowe z GPW bez podatku
Z założenia spółki dywidendowe wybiera się na lata. Można inwestować w nie z myślą o emeryturze.
By zwiększyć efektywność inwestowania w spółki dywidendowe z GPW w horyzoncie emerytalnym, warto zastosować do tego IKE lub/i IKZE. Wtedy zyskuje się podwójnie:
- otrzymuje dywidendy,
- unika podatku Belki (przy założeniu spełnienia warunków ustawowych).
W perspektywie kilkunastu-kilkudziesięciu lat dochodzi jeszcze prawdopodobny wzrost kursu akcji. Oczywiście po osiągnięciu wieku emerytalnego papierów nie trzeba się pozbywać. Można je przekazać komuś w spadku.
Polscy arystokraci giełdowi
Przedstawiamy spółki dywidendowe z GPW z długim stażem. Są to podmioty, które od co najmniej 10 lat nieprzerwanie wypłacają dywidendę. Część z nich, jak np. Dom Development, nawet zwiększa corocznie kwotę wypłat.
Do amerykańskich giełdowych arystokratów sporo im brakuje. Jednak nie zapominajmy, że w USA rynek kapitałowy funkcjonuje znacznie dłużej niż u nas. Tamtejsza gospodarka nie ucierpiała wskutek II wojny światowej ani zniewolenia sowieckiego.
Dzięki temu mogło się tam rozwinąć sporo wielopokoleniowych przedsiębiorstw, których biznes zdążył się ugruntować. W takich warunkach łatwiej o coroczne dzielenie się zyskami z akcjonariuszami od 25 lat i zwiększanie stopy zwiększanie dywidendy, czyli przypadającego na akcję zysku w stosunku do jej kursu.
Z zestawienia serwisu Strefa Inwestorów wynika, że tegoroczna stopa dywidendy dla spółek dywidendowych z GPW z długim stażem (min. 10-letnim) wynosi średnio 5,56 proc. Przy czym przedział waha się od 1 proc. (iFirma) do 12 proc. (CEZ).
Poszukiwania spółek dywidendowych z GPW warto rozpocząć od analizy indeksu WIGdiv. Uwzględnia on przedsiębiorstwa dzielące się zyskiem bez przerwy od przynajmniej pięciu lat.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz