Instytucja ze stajni Leszka Czarneckiego po raz kolejny przyciąga uwagę osób szukających depozytowych okazji. Tym razem oferuje najwyższe oprocentowanie na rynku i deklaruje, że utrzyma je do końca przyszłego roku. Po sprawdzeniu szczegółów okazuje się, że propozycja nie jest tak różowa.
[more]
Getin Bank i inne instytucje finansowe kontrolowane przez Leszka Czarneckiego znane są z agresywnej walki o klienta. W praktyce wygląda to tak, że kuszą atrakcyjnie oprocentowanymi lokatami, nowinkami technologicznymi, a jeszcze niedawno kredytowały mieszkanie na… 50 lat.
Jest też druga strona medalu: namolny telemarketing, niespodziewana zmiana warunków umowy, nie do końca uczciwa sprzedaż (doradcy nie mówili o istotnych dla klienta szczegółach – przykład słynnych polis inwestycyjnych).
Gdzie są haczyki?
Teraz o Getinie i jego markach (Open Online, Getin Online) znów jest głośno. W sytuacji, gdy wszystkie banki ze względu na niskie stopy procentowe tną oprocentowanie produktów depozytowych, podmiot zarządzany przez Krzysztofa Rosińskiego idzie pod prąd. Oferuje 4 proc. na koncie oszczędnościowym i gwarantuje utrzymać tę stawkę do końca… 2016 roku!
Brzmi fantastycznie, ponieważ na rynki taką stawkę otrzymamy jeszcze tylko w Orange Finanse i to tylko przez trzy miesiące od otwarcia rachunku. Nie licząc dwóch banków (Bank Smart i BossaBank), które proponują 3,5 proc., pułap 3 proc. jest obecnie najwyższym dostępnym oprocentowaniem.
Na widok takiej oferty każdemu, kto choć trochę kojarzy Getin Bank, zapali się w głowie lampka ostrzegawcza. I słusznie. To instytucja, która nie daje niczego za darmo i w kontaktach z nią należy zachować szczególną ostrożność.
Wspomniane 4 proc. na koncie oszczędnościowym nie są dostępne ot, tak. By je otrzymać, należy spełnić warunki:
-
Założyć lub posiadać konto osobiste (Getin Up, Konto Słoneczne, Konto Uniwersalne Plus)
- Posiadać konto oszczędnościowe w odpowiedniej taryfie (promocja nie dotyczy Celowego Konta Oszczędnościowego oraz Konta Oszczędnościowego Skarbonka)
- Przelewać na nie jednorazowo min. 1 tys. zł miesięcznie tytułem wynagrodzenia
- Wydawać kartą co miesiąc co najmniej 300 zł
- Wyrazić zgodę na otrzymywanie materiałów handlowych.
W przeciwnym razie klient nie dość, że nie otrzyma premii w zapowiadanej wysokości, to jeszcze zostanie obciążony opłatami za prowadzenie rachunku (7,99-9,99 zł w zależności od taryfy) i obsługę plastiku (2,99-7,99 zł w zależności od rodzaju karty; prowizja nie jest pobierana od plastików wydanych przez 7 stycznia 2014 r. w razie wygenerowania odpowiednich obrotów). Uwaga! Dla kart wydanych po 6 stycznia 2014 r. bank pobiera opłatę (2,99 zł) nawet w przypadku wygenerowania nią odpowiednich obrotów.
Poza tym stawka 4 proc. dotyczy kwot nie większych niż 10 tys. zł. Reszta pieniędzy będzie objęta niższymi odsetkami. Do kwoty 100 tys. zł – 2,5 proc., w przedziale 100-200 tys. zł – 2,7 proc. i powyżej 200 tys. zł – 2,9 proc. Oznacza to, że miesięcznie odsetki od całego salda objętego promocyjnym kuponem wyniosą max 27,52 zł netto, tj. po odliczeniu podatku.
Standardowo Getin Bank oferuje oprocentowanie na poziomie połowy stopy WIBOR 1M (1,04 proc.) i czasowo je podwyższa. Przykładowo do końca marca br. płaci 1,5-1,9 proc. w zależności od ilości zgromadzonych oszczędności.
Czy warto?
Mając na uwadze powyższe rozważania, należy sobie zadać pytanie, czy warto przenosić finanse osobiste do Getin Banku. Co prawda można zdefiniować zlecenie stałe na 1 tys. zł i zapomnieć o jednym z wymagań, ale wydanie 300 zł będzie trudniejsze – zwłaszcza dla osób, które już są zobligowane do podobnych czynności w swoim obecnym banku. W takiej sytuacji trzeba będzie zrezygnować z jakiegoś rachunku.
Oferta Leszka Czarneckiego jest jak najbardziej przyzwoita. Jednak wikłanie się w ten deal wyjdzie na dobre jedynie jego obecnym klientom i tym, którzy zdecydują się porzucić swój dotychczasowy bank.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz