Do 29 marca Komisja Nadzoru Finansowego oczekuje na zgłoszenia banków zainteresowanych przejęciem kasy pożyczkowej z Czeladzi na Śląsku. Jeśli nie będzie odzewu, spółdzielnię czeka upadłość.
Szukanie wśród banków chętnego na przejęcie praw i zobowiązań spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej to wedle ustawy o SKOK ostatnia próba ratowania tego rodzaju instytucji przed bankructwem. Jeśli do 29 marca nie zgłosi się chętny, KNF zawiesi funkcjonowanie SKOK-u Jowisz i skieruje do sądu wniosek o jego upadłość.
Oszczędności w SKOK-u Jowisz są bezpieczne
SKOK-iem z Czeladzi od sierpnia 2015 r. kieruje komisarz, którego państwowy nadzorca ustanowił w związku z fatalną sytuacją finansową tamtejszej Kasy. Chodziło o ujemne fundusze własne oraz straty bieżące i z lat poprzednich. Kondycji podmiotu nie poprawiło nawet wsparcie z funduszu stabilizacyjnego Kasy Krajowej.
Wczoraj (15 marca) regulator zakończył postępowanie w sprawie przejęcia SKOK-u Jowisz przez inną kasę pożyczkową. Wykazało ono, że żaden spośród niespełna 50 SKOK-ów nie jest w stanie wejść w posiadanie aktywów i pasywów śląskiej Kasy, nie narażając na niebezpieczeństwo pieniędzy własnych członków.
Gdyby doszło do realizacji czarnego scenariusza, byłby to piąty taki przypadek w sektorze spółdzielczym (dwa ostatnie dokonały się w styczniu i lutym br., gdy zbankrutowały SKOK Kujawiak i SKOK Polska). Wówczas do akcji wkroczyłby BFG, gdyż depozyty w SKOK-ach tak jak w bankach są gwarantowane do równowartości 100 tys. euro.
Czy tak się stanie? Wiele zależy od tego, co kryją bilanse spółdzielni. Jeśli nie będą takie złe, do upadłości nie dojdzie. Takie szczęście spotkało ostatnio SKOK Wyszyńskiego, który trafił pod skrzydła Alior Banku (w sumie od momentu objęcia SKOK-ów nadzorem KNF w październiku 2012 r., przez banki zostały przejęte cztery kasy pożyczkowe).
SKOK Jowisz zaczynał przy kopalni
SKOK Jowisz powstał w 1994 r. Na początku świadczył usługi na rzecz pracowników kopalni Jowisz w Wojkowicach, gdzie miał siedzibę. Zakład jednak wpadł w poważne tarapaty, więc w 1997 r. Kasa otworzyła się na klientów z zewnątrz. Obecnie należy do niej 16 tys. członków z trzech województw (śląskie, małopolskie, świętokrzyskie). Wedle danych z sierpnia ub.r. zdeponowali oni w niej 98 mln zł.
Do niedawna Jowisz był członkiem zrzeszenia pod nazwą Kasy Stefczyka. Od 1 lutego po sześciu latach znów działa samodzielnie.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz