Lubuska SKOK z komisarzem – ostatni taki przypadek pod starym nadzorem

Lubuska SKOK

Na swoim ostatnim posiedzeniu w obecnym składzie KNF postanowiła, że Lubuska SKOK będzie mieć komisarza. Została nim Jadwiga Wolak-Rejthar, która przed rokiem bez powodzenia próbowała ratować SKOK Kujawiak.

Nowa władza w Komisji Nadzoru Finansowego nastanie 13 października. Tego dnia stery obejmie Marek Chrzanowski, były członek RPP wybrany przez PiS. Następnie wyznaczy on swoich zastępców. Można przypuszczać, że nowi sternicy nadzoru przyjmą inną politykę wobec sektora kas spółdzielczych.

Tymczasem dotychczasowe kierownictwo KNF-u z Andrzejem Jakubiakiem na czele postanowiło do końca realizować swoje powinności. Jedną z nich była poprawa sytuacji w sektorze SKOK, który boryka się z niedoborem kapitałów własnych, niewypłacalnością i wysokim wskaźnikiem kredytów przeterminowanych.

Lubuska SKOK będzie ratowana przed bankructwem

Na ostatnim posiedzeniu przed zmianą szefostwa regulator podjął decyzję o wprowadzeniu zarządcy komisarycznego do Lubuskiej SKOK z Zielonej Góry. Dokładnych powodów nie wskazał, ale mogło chodzić o jeden z trzech powodów (art. 73 ust. 1 ustawy o SKOK):

  1. Groźbę niewypłacalności
  2. Nieprzekazanie programu naprawczego
  3. Brak efektów realizacji tego programu.

Komisarzem została Jadwiga Wolak-Rejthar. Teraz ma ona zweryfikować sytuację finansową Lubuskiej SKOK, czyli sporządzić sprawozdanie i poddać je badaniu przez biegłego rewidenta. Ma też wypracować koncepcję restrukturyzacji zielonogórskiej kasy pożyczkowej, a później wdrożyć program postępowania naprawczego.

Lubuska SKOK

Identyczną misję Wolak-Rejthar próbowała wypełnić przed rokiem w znacznie większym SKOK-u Kujawiak. Nie udało jej się. Po sześciu miesiącach podmiot ten zbankrutował, a BFG wypłacił deponentom 187 mln zł tytułem państwowych gwarancji depozytów.

Powstała w 1994 r. i mająca siedem oddziałów na terenie jednego województwa Lubuska SKOK jest znacznie mniejsza. Skupia 16 tys. członków i zarządza aktywami na poziomie 12,6 mln zł.

Wprowadzenie do niej zarządcy komisarycznego oznacza odwołanie z mocy prawa jego starego zarządu z Andrzejem Kudynowskim na czele, który kierował spółdzielnią przez ostatnie 13 lat. Mimo to Lubuska SKOK działa normalnie. W mocy pozostają wszystkie zawarte przez nią umowy.

Takiego ruchu ze strony KNF można się było spodziewać. Już rok temu nadzór odmówił zatwierdzenia Kudynowskiego na stanowisko prezesa, argumentując to odpowiedzialnością za doprowadzenie zielonogórskiej kasy pożyczkowej do trudnej sytuacji finansowej (w komunikacie wspomniano o „braku rękojmi ostrożnego i stabilnego zarządzania”).

Nowa polityka KNF wobec SKOK-ów?

Decyzja regulatora jest ósmym takim przypadkiem w tym roku i 20. odkąd sektor SKOK trafił pod jej nadzór cztery lata temu. Miesiąc temu los ten dotknął Bieszczadzką SKOK (więcej) i SKOK Profit (więcej), który później został wystawiony na sprzedaż (więcej).

KNF_logo

W budynku przy Powstańców Warszawy toczy się jeszcze 10 postępowań w sprawie wprowadzenia zarządcy komisarycznego. Spekuluje się, że po nastaniu nowego przewodniczącego relacje na linii KNF–SKOK-i mocno się ocieplą. Innymi słowy: nie będzie więcej komisarzy w SKOK-ach. Zresztą partia rządząca chce z powrotem wcielić nadzór finansowy do NBP, z którego sama go wydzieliła 10 lat temu.

Kiepska sytuacja w SKOK-ach

Do tej pory żadnemu komisarzowi nie udało się wyprowadzić kasy pożyczkowej na prostą. Do tego siedem z nich upadło, a pięć zostało przejętych przez banki. BFG, czyli klientów banków, kosztowało to łącznie 3,7-4 mld zł.

Z czego wynika ta nieskuteczność? Powodów jest wiele. Najważniejsze z nich to:

Sytuacja finansowa kas spółdzielczych
  • duża skala przeterminowanych kredytów (co szósta pożyczka w SKOK-ach ma opóźnienie w spłacie powyżej roku i można ją spisać na straty),
  • niska efektywność,
  • niekorzystne umowy z podmiotami zewnętrznymi, które trudno wypowiedzieć bez ponoszenia poważnych konsekwencji.

Kasom pożyczkowym brakuje kapitałów własnych, by bezpiecznie funkcjonować. Wedle danych z czerwca br. niedobory te wynoszą 504 mln zł. Sześć instytucji ma ujemne fundusze własne. Wypłacalność całego systemu też jest ujemna (-0,12 proc.), choć trzeba przyznać, że 26 kas na 41 działających ma wystarczający poziom kapitałów (min. 5 proc.).

Połowa SKOK-ów generuje stratę. Co gorsza 87 proc. spośród ulokowanych w sektorze 11 mld zł znajduje się pod zarządem kas ze zbyt niską wypłacalnością, z tego 69 proc. – w kasach, w których stosunek kapitałów własnych do aktywów jest ujemny.


Maciej Kusznierewicz

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.