Z powodu niewypłacalności działalność SKOK Nike została zawieszona przez KNF. Do sądu trafił też wniosek o jej upadłość. Teraz na barki BFG spadnie obowiązek wypłaty 114 mln zł tytułem państwowych gwarancji depozytów.
KNF zawiesiła działalność SKOK Nike i skierowała do sądu wniosek o ogłoszenie jej upadłości. Powodem była niewypłacalność kasy kredytowej z siedzibą w Warszawie, w tym strata bieżąca (1,5 mln zł) i ta lat poprzednich (45,6 mln zł) oraz ujemny współczynnik wypłacalności. W dodatku nadzór wyczerpał ustawowe możliwości jej restrukturyzacji.
Teraz trwają ustalenia BFG w sprawie wypłat depozytów gwarantowanych. Ruszą one w ciągu siedmiu dni roboczych, czyli najpóźniej 13 czerwca.
[edytowany 8/06
Wypłatą środków gwarantowanych członkom SKOK-u Nike zajmie się Bank Pekao. Operacja będzie realizowana od 12 czerwca do 11 sierpnia br. BFG przeznaczy na ten cel 114,3 mln zł. Wedle komunikatu BFG uprawnionych do ich pobrania jest 10,4 tys. osób.]
Jak próbowano ratować SKOK Nike?
Od lipca 2016 r. SKOK-iem Nike kierował zarządca komisaryczny Waldemar Szostak, który został ustanowiony przez KNF w związku z dużym ryzykiem niewypłacalności spółdzielni finansowej. Jej współczynnik adekwatności kapitałowej wynosił wtedy -8 proc. przy wymaganym prawem +5 proc. Komisarz miał poprawić kondycję warszawskiej kasy pożyczkowej, która celem wyjścia na prostą otrzymywała też pożyczki z funduszu stabilizacyjnego Kasy Krajowej.
Działania te nie pomogły. W dodatku w lutym br. Kasa Krajowa odmówiła dalszego wspierania SKOK-u Nike. Państwowy regulator przystąpił więc do szukania innych sposobów restrukturyzacji. Badał możliwość przejęcia warszawskiej kasy kredytowej przez inny SKOK, ale żaden gracz w sektorze spółdzielczym nie podołałby temu zadaniu. Ewentualne przejęcie zagroziłoby bowiem jego sytuacji finansowej, a zwłaszcza – depozytom jego członków.
Ostatnim kołem ratunkowym było więc przejęcie SKOK-u Nike przez bank. Jednak żaden z nich nie wyraził takiej woli. Musiałby ponieść spore nakłady kapitałowe. Wystarczy wspomnieć, że fundusze własne kasy pożyczkowej z Warszawy wynosiły -24 mln zł.
Nadzór zmuszony był zatem powiadomić BFG o zagrożeniu upadłością SKOK-u Nike oraz o braku przesłanek wskazujących na usunięcie stanu niewypłacalności w dającym się przewidzieć czasie. Bankowy Fundusz Gwarancyjny uznał, że nie zachodzą przesłanki, by wobec warszawskiej spółdzielni finansowej zastosować procedurę przymusowej restrukturyzacji, gdyż nie ma ona strategicznego znaczenia dla systemu finansowego – jej bankructwo nie zagraża interesowi publicznemu. KNF zawnioskował wiec do sądu o upadłość SKOK-u Nike, wcześniej zawieszając jej działalność.
Mogą być kolejne upadłości w SKOK
Co dalej? Teraz BFG ustala z bankami szczegóły dotyczące wypłat klientom spółdzielni ich środków w ramach państwowych gwarancji depozytów (nie więcej niż równowartość 100 tys. euro, czyli 418820 zł wedle kursu z 5 czerwca). Operacja ruszy w ciągu siedmiu dni roboczych.
Członkami SKOK-u Nike było 17,3 tys. osób. Wedle wstępnych danych zdeponowali oni w warszawskiej kasie pożyczkowej prawie 124 mln zł. Jednak, jak pokazują wcześniejsze przypadki, z różnych powodów ostateczna kwota wypłat BFG może być mniejsza.
Upadłość Kasy Kredytowej Nike jest 10. takim przypadkiem w sektorze spółdzielczym od listopada 2012 r., gdy SKOK-i zostały objęte nadzorem KNF. W maju los ten dotknął Twoją SKOK z Kędzierzyna-Koźla. W lutym br. splajtowała Wielkopolska SKOK. W sumie BFG przeznaczył na to niespełna 3,9 mld zł. Ponadto sześć kas pożyczkowych zostało przejętych przez banki, co pochłonęło kolejne 0,5 mld zł.
Obecnie zarządcy komisaryczni pracują w czterech SKOK-ach: Jaworzno, Wybrzeże, Bieszczadzkiej i Lubuskiej. Doświadczenie wskazuje, że żaden nie przetrwał na stanowisku więcej niż rok. Niewykluczone są więc kolejne bankructwa SKOK-ów.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz