Gdyby największe banki w Polsce nagle straciły swoich szefów, potaniałyby łącznie o 4 mld zł. Największą wartością może pochwalić się kierujący PKO BP Zbigniew Jagiełło, którego rezygnacja kosztowałaby spółkę prawie 1,3 mld zł. W rzeczywistości obie liczby mogą być dużo większe…
Prezes zarządu spółki giełdowej to szczególne stanowisko. Jego znaczenie wynika nie tylko z odpowiedzialności szefa firmy za jej bieżące wyniki, ale też renomy nazwiska osoby pełniącej tę funkcję.
Przy wyborze walorów do portfela wielu inwestorów i analityków bierze pod uwagę to, kto kieruje daną instytucją. Właściwa – ich zdaniem – osoba gwarantuje zyski (wzrost wartości akcji, wynik pozwalający na wypłatę dywidendy).
Nie bez przyczyny wycena spółki spada, gdy dobrze radzący sobie i pozytywnie postrzegany menadżer odchodzi z organizacji. Wtedy rynek wpada w panikę i pozbywa się jej papierów.
Wpływ prezesów na największe banki w Polsce
A jakby to było w przypadku prezesów największych polskich banków? Sprawdziła to firma doradcza Martis Consulting, która wyliczyła hipoteczny spadek kapitalizacji 30 spółek z GPW w sytuacji odejścia ich szefów.
W tym gronie znalazło się dziewięciu menadżerów z z branży finansowej (w tym ośmiu prowadzących największe banki w Polsce). Sześciu z nich uplasowało się w TOP10 całego zestawienia.
Najcenniejszym prezesem branży i zarazem polskiej giełdy okazał się Zbigniew Jagiełło, który od 10 lat kieruje PKO BP. Jego rezygnacja czy odwołanie oznaczałoby spadek giełdowej wartości lidera polskiej bankowości o prawie 1,3 mld zł. To jedyny menadżer z całej GPW z wyceną powyżej 1 mld zł. Jagiełło zwyciężył po raz trzeci z rzędu.
Drugim najcenniejszym prezesem banku okazał się Michał Gajewski z Santandera. W przypadku jego ustąpienia, a rządzi od listopada 2016 r., spółka potaniałaby o przeszło 770 mln zł.
Trzecie miejsce zajął Brunon Bartkiewicz z ING Banku Śląskiego. W fotelu prezesa tej instytucji zasiada on – z przerwami – już ponad 15,5 roku. Jego wycena to prawie 578 mln zł.
Wartość prezesów notowanych na GPW spółek z branży finansowej
lp. | Prezes (firma) | Hipotetyczna wartość [mln zł] |
1. (1.) | Zbigniew Jagiełło (PKO BP) | 1269 |
2. (2). | Paweł Surówka (PZU) | 895 |
3. (3.) | Michał Gajewski (Santander) | 771 |
4. (4.) | Brunon Bartkiewicz (ING Bank Śląski) | 578 |
5. (6.) | Michał Krupiński* (Bank Pekao) | 511 |
6. (10.) | Cezary Stypułkowski (mBank) | 329 |
7. (13). | Joao Bras Jorge (Bank Millennium) | 254 |
8. (15.) | Przemysław Gdański (BNP Paribas) | 217 |
9. (19.) | Sławomir Sikora (Citi Handlowy) | 94 |
Opracowanie: ObiektywneFinanse.pl na podstawie danych Martis Consulting. W nawiasie podano miejsce w rankingu ogólnym.
* – raport powstał przed rezygnacją Krupińskiego. Teraz Bankowi Pekao szefuje Marek Lusztyn.
Banki dystansują inne branże wyceną swoich szefów
Wartość wszystkich menadżerów z sektora bankowego uwzględnionych w badaniu nieco przekroczyła 4 mld zł, co stanowi 44 proc. ogółu zestawienia. Pod tym względem z bankowością nie może się równać żadna inna gałąź gospodarki, której przedstawiciele są notowani na GPW. Wycena menadżerów z branż usługowej wyniosła niecałe 1,2 mld zł. O 1 mld zł potaniałyby podmioty reprezentujące przemysł ciężki.
Warto dodać, że na drugim miejscu całego rankingu znalazł się Paweł Surówka, który od wiosny 2017 r. zarządza PZU. W razie jego odejścia wartość wszystkich papierów największego polskiego ubezpieczyciela zmniejszyłaby się o prawie 900 mln zł.
Surówka może pochwalić się największym przyrostem wartości spośród wszystkich sklasyfikowanych w rankingu szefów. W ciągu roku jego wartość wzrosła o 398 mln zł.
Ile kosztowało Bank Pekao odejście Michała Krupińskiego?
Czy ranking jest wiarygodny? Czy rzeczywiście o tyle potaniałyby największe firmy w razie zmiany prezesa? Trudno stwierdzić. Publikację należy raczej traktować z dystansem.
Znamienny jest casus Michała Krupińskiego z Banku Pekao. W rankingu Martis Consulting uplasował się on na piątej pozycji z wyceną 511 mln zł.
Tak się składa, że zawiadujący nr 2 na polskim rynku Krupiński złożył rezygnację w piątek 29 listopada, już po powstaniu raportu. Na zamknięciu sesji, czyli gdy inwestorzy nie mogli zareagować na tę zaskakującą wiadomość, jedna akcja Banku Pekao kosztowała 104,9 zł. W poniedziałek 2 grudnia cena zatrzymała się na 99,8 zł. Spadek wyniósł 4,8 proc., a kapitalizacja firmy, czyli hipotetyczna wycena prezesa, zmniejszyła się o 1,3 mld zł (z 27,5 do 26,2 mld zł).
W kolejnych dniach kurs dalej się obniżał. We wtorek 10 grudnia dobił do 95,2 zł. To dawałoby 25 mld zł wartości spółki, czyli wycenę byłego szefa na poziomie 2,5 mld zł.
Lecz nie powinno to negatywnie wpłynąć na tegoroczny zysk organizacji kontrolowanej przez PZU. Zresztą nowy prezes, a dotychczasowy wiceszef Marek Lusztyn, uczestniczył w tworzeniu realizowanej od dwóch lat przez bank z żubrem strategii.
Klasyfikacja powstała w oparciu o:
- dynamikę kursu akcji,
- wskaźnik EBITDA oraz
- ocenę kompetencji menadżerskich,
- kapitalizację firm.
Pod uwagę wzięto prezesów spółek wchodzących w skład WIG20 i mWIG40.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz