Lokując w 1991 r. pieniądze na polskim rynku kapitałowym, można było przez ten czas nie tylko ochronić je przed utratą wartości, ale też zarobić dwa razy więcej niż na depozytach bankowych. Jednak po wyłączeniu jednego czynnika stopy zwrotu z obu instrumentów są porównywalne.
[more]
Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie obchodzi właśnie 25-lecie istnienia (pierwsza sesja odbyła się 16 kwietnia 1991 r. w dawnej siedzibie KC PZPR). To znakomita okazja, żeby przyjrzeć się opłacalności inwestowania długoterminowego i skonfrontować ją z bezpiecznymi formami pomnażania majątku.
Zmienność giełdy i stabilność depozytów
Każdy, kto choć trochę interesuje się rynkiem kapitałowym, pewnie nieraz słyszał, że na parkiecie w dłuższym horyzoncie nie można stracić. Firmy się rozwijają, zwiększają swoją wartość, stąd ich giełdowa wycena jest coraz większa. Zatem posiadacze akcji takich spółek zyskują wirtualnie (kurs) i namacalnie (dywidenda).
Nie można jednak lokować swoich pieniędzy na chybił trafił. Żeby uzyskać atrakcyjną stopę zwrotu, trzeba dokonać rozeznania na rynku, zapoznać się z sytuacją finansową firm i jeszcze mieć umiejętność czytania wskaźników.
Jak się to ma do lokat bankowych? Ze swej natury są one mniej atrakcyjne pod względem rentowności. Czasy, gdy odsetki na depozytach były w Polsce dwucyfrowe, minęły. Raczej bezpowrotnie, choć tak do końca niczego nie można wykluczyć… Po raz ostatni – w ujęciu średnim dla całego rynku – notowano je nad Wisłą w… 2001 r.
Z drugiej strony lokaty dają gwarancję zarobku (na rynku detalicznym nie występuje ujemne oprocentowanie). Praktycznie nie wymagają od nas żadnego wysiłku. Nie musimy posiadać specjalistycznej wiedzy, by móc zakładać lokaty i na nich zarabiać. Są one dostępne od ręki w każdym banku.
Trochę trzeba się natrudzić, gdy szukamy najwyżej oprocentowanych depozytów. Jednak tutaj z pomocą przychodzą zestawienia publikowane przez branżowe blogi, np. ranking kont oszczędnościowych „Obiektywnie o Finansach”.
Stopa zwrotu z akcji na GPW i lokat bankowych w latach 1991-2015
wskaźnik→ |
WIG [proc.] |
średnia dywidenda [proc.] |
średnie oproc. lokat* [proc.] |
inflacja [proc.] |
rok↓ |
||||
1991 |
-8,1 |
0 |
bd. |
70,3 |
1992 |
13,2 |
6,3 |
40,1 |
43 |
1993 |
1095,3 |
1,1 |
38,1 |
35,3 |
1994 |
-39,9 |
0,4 |
35,1 |
32,2 |
1995 |
1,5 |
2,3 |
35,1 |
27,8 |
1996 |
89,1 |
1,2 |
29,1 |
19,9 |
1997 |
2,3 |
1,3 |
18,9 |
14,9 |
1998 |
-12,8 |
0,9 |
19,7 |
11,8 |
1999 |
41,3 |
0,6 |
11,8 |
7,3 |
2000 |
-1,3 |
0,8 |
13,3 |
10,1 |
2001 |
-21,9 |
1,3 |
15,1 |
5,5 |
2002 |
3,2 |
1,3 |
7,9 |
1,9 |
2003 |
44,9 |
1,6 |
3,6 |
0,8 |
2004 |
27,9 |
1,5 |
2,8 |
3,5 |
2005 |
33,7 |
1,8 |
4,2 |
2,1 |
2006 |
41,6 |
2 |
3 |
1 |
2007 |
10,4 |
2,8 |
2,8 |
2,5 |
2008 |
-51,1 |
3,1 |
3,1 |
4,2 |
2009 |
46,8 |
3,6 |
4,8 |
3,5 |
2010 |
18,8 |
2,4 |
3,3 |
2,6 |
2011 |
-20,8 |
2,9 |
3,8 |
4,3 |
2012 |
26,2 |
3,9 |
3,8 |
3,7 |
2013 |
8,1 |
3,7 |
2,1 |
0,9 |
2014 |
0,3 |
3 |
1,8 |
0 |
2015 |
-9,6 |
4,3 |
1,4 |
-0,9 |
średniorocznie |
11,3 |
1,7 |
6 |
5,8 |
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych GPW, NBP, GUS.
* – dane z lat 2003-2015 uwzględniają podatek Belki
Zysk okupiony kosztami
Co dało więcej zarobić w dłuższym terminie, czyli przez 25 lat? Ten, kto w 1991 r. zainwestował w akcje notowane na GPW, średniorocznie zarobił na nich 11,3 proc. Do tego co roku otrzymywał dywidendę w wysokości 1,7 proc.
W tym czasie średnioroczne oprocentowanie lokat wyniosło 6 proc. W obu przypadkach udało się ochronić pieniądze przed utratą wartości, gdyż średnioroczna inflacja ukształtowała się na poziomie 5,8 proc.
Teoretycznie inwestorzy giełdowi zarobili nieco ponad dwa razy więcej niż ciułacze oszczędności. Jednak stopa zwrotu z rynku kapitałowego jest zniekształcona przez jeden odczyt. W 1993 r. indeks WIG zamknął się astronomicznym wynikiem 1095,3 proc. na plusie.
Po wyłączeniu tej anomalii statystyczny zarobek na walorach notowanych na warszawskim parkiecie mocno topnieje i wynosi średniorocznie „tylko” 5,3 proc. Po uwzględnieniu dywidendy (1,7 proc. bądź 1,8 proc. po odjęciu odczytu za 1993 r.) okazuje się, że w dłuższym horyzoncie stopa zwrotu z giełdy (7-7,1 proc.) jest porównywalna z rentownością lokat (6 proc.). Jednak wydaje się, że w tym drugim przypadku zysk okupiony jest mniejszymi kosztami. Chodzi tu np. o wysiłek i czas poświęcony na zdobywanie wiedzy potrzebnej do świadomego zarządzania aktywami.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz