Obligacje skarbowe to obok lokat i kont oszczędnościowych najbezpieczniejsza forma pomnażania pieniędzy. Problem w tym, że od dłuższego czasu jej opłacalność, podobnie jak dwóch pozostałych, jest mała. Jednak w niektórych sytuacjach warto być wierzycielem ministra finansów.
[more]
Średnie oprocentowanie depozytów bankowych wynosi 1,52 proc. Od tego trzeba jeszcze odjąć podatek Belki (19 proc.) Przy teoretycznej deflacji na poziomie -0,7 proc. daje to realną stopę zwrotu na poziomie 1,93 proc.
Kiepskie oprocentowanie
Ustalana przez ministra finansów oferta obligacji skarbowych jest niewiele lepsza i systematycznie się pogarsza. W dodatku też podlega obciążeniu w postaci daniny od zysków kapitałowych.
- Dwulatki dają obecnie (w lutym 2016 r.) zarobić 2 proc. brutto (kapitalizacja roczna).
- Trzylatki w pierwszym półrocznym okresie odsetkowym mają kupon 2,1 proc. Później zysk zależy od wskaźnika WIBOR 6M, który teraz ma wartość 1,74 proc. (przez pół roku zmalał o 6 punktów bazowych, czyli 0,06 pkt proc., a przez rok – o 19 pb, tj. 0,19 pp).
- Czterolatki w pierwszym rocznym okresie odsetkowym są oprocentowane na 2,3 proc. Później odsetki od tych papierów są wyliczane wedle wzoru inflacja + marża 1,25 proc. Jeśli inflacja jest ujemna, tak jak ma to miejsce od lipca 2014 r., przyjmuje się jej wartość za zero (0+1,25).
- 10-latki w pierwszym rocznym okresie odsetkowym mają stawkę 2,5 proc. (kapitalizacja roczna). W kolejnych latach wysokość odsetek ustalana jest w oparciu o inflację powiększoną o marżę 1,5 proc. W razie deflacji wysokość odsetek wyniesie zatem 0+1,5.
Niewłaściwe wybory
Mizeria na rynku depozytów i papierów dłużnych skłania niektóre osoby do podejmowania ryzyka, którego nie zawsze są świadome. Ulegając namowom doradców i pośredników finansowych, wikłają się w jakieś produkty strukturyzowane, fundusze, plany systematycznego oszczędzania z regularną składką czy inne rozwiązania, których do końca nie rozumieją.
Koniec końców są niezadowolone, bo albo tracą, albo otrzymują tyle, ile włożyły, albo po kilku latach zarabiają tyle, ile dostałyby na zwykłej lokacie. Pokaźne stopy zwrotu pokazywane przez sprzedawców usług finansowych na wykresach i w tabelkach okazują się iluzją. Oczywiście, oferenci zabezpieczają się na taką okoliczność, umieszczając w umowach, których przeciętny człowiek nie czyta, stosowny zapis.
Z drugiej strony minister finansów nie może przepłacać. Doprowadziłby kraj do bankructwa. Skoro ma możliwość tanio pożyczyć od instytucji finansowych, nie zaoferuje zwykłym zjadaczom chleba stawek trzy- albo czterokrotnie przebijających główną stopę procentową NBP (aktualnie 1,5 proc.).
Może jednak mógłby hojniej płacić posiadaczom papierów emerytalnych kupionych w ramach III filara? Z pewnością zachęciłoby to więcej osób do rezygnacji z bieżącej konsumpcji w imię wyższego standardu życia po zakończeniu aktywności zawodowej.
Trud poszukiwania okazji
Czy w takich okolicznościach warto być jeszcze ekonomicznym patriotą? Wszystko zależy od tego:
- jakie mamy priorytety – ochrona wartości majątku czy jego zwiększanie,
- jakie ryzyko tolerujemy,
- jakimi środkami dysponujemy.
Obligacje skarbowe jako sposób pomnażania oszczędności mają swoje zalety i
wady. Z racji na teoretycznie nieograniczone gwarancje jest to dobra propozycja dla osób majętnych. Zamiast rozdzielać oszczędności na kilka banków (do równowartości 100 tys. euro, bo tyle wynoszą gwarancje BFG), po prostu lokują kapitał w jednym miejscu i na kilka-kilkanaście lat mają problem z głowy. Efektywnie chronią swoje pieniądze przed utratą wartości. Przy pewnym poziomie zamożności aspekt ten jest ponoć ważniejszy niż dalsze bogacenie się.
Wysokość gwarancji największe znaczenie ma dla oszczędzających na emeryturę w III filarze. Pod tym względem w najlepszym położeniu znajdują się posiadacze rachunku IKE-Obligacje. Klienci bankowych IKE i IKZE muszą zadowolić się gwarancjami z limitem 100 tys. euro. W przypadku biur maklerskich pełna ochrona obowiązuje do kwoty 3 tys. euro w akcjach i 90 proc. nadwyżki ponad tę kwotę, ale nie więcej niż 22 tys. euro. Pozostałym (osoby posiadające produkty emerytalne w TFI, firmach ubezpieczeniowych, DFE) w ogóle nie przysługuje ochrona ulokowanych środków. Na szczęście fundusz nie może zbankrutować, ponieważ jego majątek jest oddzielny od majątku podmiotu (TFI, PTE), który zarządza aktywami tego funduszu.
Z racji na niskie oprocentowanie papiery emitowane przez Skarb Państwa nie są obecnie dobrą opcją dla przeciętnego obywatela. Znacznie więcej może on zarobić na lokatach i kontach. Nie musi przy tym zamrażać swoich pieniędzy na dłużej.
Żeby jednak uzyskać satysfakcjonującą stopę zwrotu z depozytów terminowych, musimy podjąć wysiłek w postaci regularnego poszukiwania promocji i przenoszenia środków między instytucjami. Może od czasu do czasu warto „sprzedać” swoje dane osobowe i otworzyć nowy rachunek, by po zakończeniu oferty specjalnej bez sentymentów go zamknąć i pożegnać się z bankiem. Taka taktyka nie jest niczym złym w sytuacji, gdy instytucje z tego sektora najlepiej płacą nowym klientom, a lojalności nie cenią.
Co z tymi, którzy nie mają czasu ani ochoty na takie finansowe manewry? Pozostaje im zakup obligacji i narzekanie…
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz