W najnowszych spotach wizerunkowych największa w sektorze spółdzielczym Kasa Stefczyka odcina się od reszty środowiska, choć jeszcze niedawno podkreślała swoją solidarność. Wszystko przez bankructwo SKOK-u Wspólnota, które zachwiało zaufaniem do SKOK-u kierowanego przez Andrzeja Sosnowskiego.
W ostatnim czasie głośno zrobiło się o sektorze kas spółdzielczych. Ożywiona dyskusja o tym, jak powinny działać SKOK-i, trwa od 2012 r. Wtedy jasne stało się, że wejdą one pod nadzór KNF. W listopadzie 2013 r. depozyty zgromadzone w tych instytucjach zostały objęte gwarancjami BFG. To wiązało się ze zmianami w sposobie tworzenia przez Kasy zabezpieczeń na wypadek nieterminowo spłacanych pożyczek.
Sytuacja finansowa kas pożyczkowych
Osoby związane ze środowiskiem SKOK twierdziły, że zmiany są dla niego niekorzystne, że do tej pory wszystko działało bez zarzutu, bo ewentualne problemy rozwiązywano wewnątrz.
Zwolennicy zmian stali na stanowisku, że pozostawienie Kas samym sobie to czekanie na wybuch bomby z opóźnionym zapłonem. Dlaczego? SKOK-i nie podlegały wytycznym KNF. W związku z tym nikt z zewnątrz nie znał ich prawdziwej sytuacji. Zważywszy wielkość sektora (z usług kas kredytowych korzysta 2,6 mln osób), stwarzało to zagrożenie systemowe.
Po wejściu w życie nowej ustawy o SKOK-ach okazało się, że sytuacja nie jest tak różowa, jak utrzymywały władze Kasy Krajowej. To ona przed KNF-em sprawowała funkcję nadzorczą względem spółdzielni finansowych. Całemu sektorowi brakowało ok. 1 mld zł kapitałów własnych. Spośród 55 podmiotów w miarę dobrej kondycji było… 11. Reszta została zobowiązana do wdrożenia planów naprawczych.
W przypadku kilku Kas nie przyniosło to spodziewanych efektów. W związku z tym KNF zawiesił ich zarządy i wprowadził do nich komisarzy. Dotyczyło to m.in. SKOK-u Wspólnota oraz SKOK-u im. św. Jana z Kęt. Oba niedługo przestaną istnieć. Pierwszy zbankrutuje, a drugi zostanie przejęty przez Alior Bank.
Kasa Stefczyka z problemem wizerunkowym
Taki obrót spraw sprawił, że sektor SKOK przestał być jednolity. Wcześniej przedstawiciele Kasy Krajowej oraz Kasa Stefczyka, tj. największy i najbardziej medialny gracz na rynku, zapewniali, że SKOK-i lepiej niż banki traktują klientów i „przeciwdziałają wykluczeniu finansowemu”. Miało się to wyrażać m.in. w:
- indywidualnym podejściu do klienta (członka),
- bardziej liberalnych kryteriach udzielania kredytów,
- niższych kosztach pożyczek,
- wyższym oprocentowaniu depozytów,
- polskim pochodzeniu kapitału.
Tymczasem ostatnio SKOK Stefczyka zmienił strategię, choć jeszcze kilka dni po decyzji KNF o zawieszeniu działalności Wspólnoty, Stefczyk wyemitował spot akcentujący solidarność spółdzielczego środowiska. Skąd ta zmiana kursu?
Wizerunek podmiotu zarządzanego przez Andrzeja Sosnowskiego ucierpiał rykoszetem po upadku SKOK-u Wspólnota (oba podmioty tworzą grupę Kasy Stefczyka). Podobnie było dwa lata temu, gdy splajtował Amber Gold. Niektórzy konsumenci utożsamiali SKOK-i z parabankami. Po części wynikało z tego, że wówczas kasy pożyczkowe nie podlegały ani KNF-owi, ani BFG.
Po zawieszeniu funkcjonowania Wspólnoty klienci Kasy Stefczyka zaczęli obawiać się o swoje pieniądze. Pojawiły się pytania o sytuację finansową największej Kasy, ryzyko jej bankructwa, bezpieczeństwo depozytów czy sposób odzyskania wniesionych wkładów i udziałów. Na forach i Facebookowym profilu Kasy pojawiły się krytyczne wpisy.
Część członków zaczęła dopytywać, czy Kasa Stefczyka rzeczywiście objęty jest gwarancjami BFG. Niektórzy klienci mylą Stefczyka ze Wspólnotą i interesują się możliwościami odzyskania zdeponowanych tam kwot. Przypomnijmy, że wypłatą depozytów ulokowanych w SKOK-u Wspólnota do 19 września br. zajmuje się PKO BP.
„Są SKOK-i, są banki. Kasa Stefczyka jest wyjątkowa” – taki komunikat powtarza się w trzech najnowszych filmach wizerunkowych. Przesłanie jest jasne: SKOK Stefczyka jest stabilny i nic mu nie grozi. Oczywiście w reklamach nie wspomina się, że także ta spółdzielnia została zobowiązana przez nadzór do restrukturyzacji.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz