Choć z kwartału na kwartał przybywa w Polsce kart płatniczych, to w ujęciu per capita jesteśmy daleko za średnią europejską. Wśród innych krajów Starego Kontynentu brylujemy za to w liczbie plastików zbliżeniowych (II miejsce) i terminali akceptujących technologię bezstykową (IV miejsce).
[more]
Z danych NBP i ZBP wynika, że na koniec czerwca br. Polacy używali 34,4 mln kart płatniczych. Przez rok przybyło ich 1,73 mln sztuk. Za wzrost odpowiadają instrumenty debetowe, gdyż kredytówek ubywa od końca 2009 r., choć okres kwiecień-czerwiec był pierwszym od 3,5 lat, w którym w kwartalnym ujęciu zanotowano ich przyrost (o 30 tys. sztuk).
Dynamiczny wzrost liczby kart i terminali zbliżeniowych
W ciągu roku liczba wyemitowanych kart debetowych zwiększyła się o nieco ponad 2 mln sztuk, czyli 7,86 proc. Mimo systematycznego wzrostu liczby kart w naszym kraju wskaźnik posiadania na 1 mieszkańca plasuje nas z dala od średniej europejskiej. U nas wynosi on 0,89, w Europie – 1,45 (dane za 2011 r.). Podobnie mizernie wypadamy w liczbie bankomatów na 1 mln mieszkańców: 487 przy 869.
Znacznie bardziej dynamicznie niż zwykłych przybywa kart zbliżeniowych. Na koniec półrocza było ich 17,44 mln sztuk, czyli o ponad połowę (52 proc.) więcej niż rok wcześniej. Jak wskazuje Visa, dało to Polsce drugą po Wielkiej Brytanii pozycję w Europie. W portfelach wyspiarzy na koniec lipca było 29,8 mln kart z funkcją płatności bezstykowych.
Polsko-brytyjski tandem zdecydowanie odstaje od reszty stawki. Trzeci w zestawieniu Francuzi posiadali 8,3 mln zbliżeniówek. Dalej uplasowali się Turcy (6,3 mln sztuk), Hiszpanie (4 mln) i Słowacy (1,6 mln).
Jeszcze szybciej niż bezstykówek przybywa miejsc, w których można nimi płacić. W czerwcu liczba terminali akceptujących takie karty wyniosła 135 tys. na 312 tys. wszystkich. W ujęciu rocznym wzrost wyniósł 75 proc.! W lipcu POS-ów kompatybilnych z technologią NFC było 140 tys. (+87 proc r/r), a we wrześniu – już 147 tys.
Od prawie dwóch lat kwartalny przyrost tych urządzeń liczony jest w kilkunastu tysiącach sztuk. Dotychczas rekordowy okazał się okres marzec 2012-grudzień 2011, gdy przybyło 19 tys. terminali wyposażonych w opcję komunikacji bliskiego zasięgu.
Lipcowy wynik pozwolił Polsce uplasować się na czwartej pozycji w Europie. Więcej terminali zbliżeniowych od nas mieli jedynie Brytyjczycy (288 tys.), Hiszpanie (266 tys.) i Francuzi (166 tys.). W sumie w Europie w połowie wakacji 2013 r. istniało 1,1 mln POS-ów, które umożliwiały uregulowanie należności poprzez przystawienie karty do czytnika bez konieczności jej przeciągania.
Wyłączanie funkcji zbliżeniowej
Tempo upowszechniania się nowoczesnych technologii bankowych w Polsce na tle innych krajów cieszy. Ale czy byłoby ono równie okazałe, gdyby banki dawały klientom wybór w zakresie rodzaju wydawanych kart?
Wielu konsumentów sceptycznie odnosi się do funkcji zbliżeniowej na karcie, nie chce z niej korzystać, ale nie może jej wyłączyć. Obecnie pozwala na to kilka podmiotów, m.in. mBank, Citi Handlowy, PKO BP (w odniesieniu do Visa payVawe, w przyszłości także do MasterCard PayPass, których obsługę przeniesiono z Inteligo). Sporo banków emituje karty tylko z opcją NFC.
Co prawda istnieje sposób na samodzielną jej dezaktywację, ale to wymaga drastycznych kroków i pewnych umiejętności. Antenę RFID da się zniszczyć np. wiertłem, żyletką, nożykiem do tapet, dziurkaczem, lecz najpierw trzeba ją zlokalizować, co nie jest takie łatwe. Trzeba uważać, by nie przebić nośnika na wylot – po drugiej stronie znajduje się pasek magnetyczny i miejsce na podpis posiadacza. Ryzykuje się też odmowę przyjęcia takiego samodzielnie „przerobionego” plastiku przez sprzedawcę w sklepie oraz zatrzymanie karty przez bankomat.
Opisywane przez media przypadki używania kart zbliżeniowych wbrew ich właścicielom skłoniły organ NBP Radę do spraw Systemu Płatniczego do wydania rekomendacji, którą ogłoszono 30 września. Znajduje się w niej zapis zobowiązujący wydawców kart do tego, by pozwalali klientom wybrać, czy chcą korzystać z funkcji płacenia kartą w sposób bezstykowy. Dokument ten wskazuje również, że jeśli bank nie ma technicznych możliwości wyłączenia opcji zbliżeniowej, powinien wydawać plastiki jej pozbawione. Wydawca powinien udzielić klientowi informacji, jak ją dezaktywować.
Jeśli dany bank nie zastosuje się do zaleceń NBP w ciągu pół roku, przejmie całkowitą odpowiedzialność za nieautoryzowane transakcje zbliżeniowe kartami swoich klientów. Obecnie instytucja finansowa bierze na siebie finansowe skutki takich operacji, jeśli ich wartość przekracza 150 euro. Na mocy wspomnianej rekomendacji kwota ta obniży się do 50 euro.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz