Kurcząca się baza klientów, spadająca sprzedaż kredytów i brak perspektyw na samodzielną poprawę sytuacji skłoniła SKOK Bełchatów do połączenia się ze SKOK-iem Wisła z Puław.
KNF wyraził zgodę na połączenie SKOK-u Wisła w Puławach ze SKOK-iem przy Elektrowni Bełchatów. Ten pierwszy jest instytucją przyłączającą. W ostatnich czterech latach to dopiero czwarty przypadek, w których jedna kasa przejmuje drugą. W pozostałych przypadkach (11) przejmującym był bank lub dana spółdzielnia bankrutowała (9).
SKOK Bełchatów ucieka do przodu
Połączenie nastąpiło z inicjatywy małego SKOK-u Bełchatów, który od kilku lat tracił przychody z powodu odpływu klientów i niskich stóp procentowych. W tej sytuacji jego zarząd zdecydował się na swoistą ucieczkę do przodu.
– W celu poprawy wyników oraz z myślą o rozwoju kasy podjęliśmy działania zmierzające do połączenia się z inną kasą – tłumaczy Marek Kwiecień, szef SKOK-u Bełchatów.
Nad przyłączeniem kasy pożyczkowej z Rogowca, gdzie formalnie mieści się bełchatowska spółdzielnia finansowa (oraz sama elektrownia i kopalnia), członkowie SKOK-u Wisła głosowali na zebraniach udziałowców w maju i czerwcu. Występował na nich także prezes SKOK-u przy Elektrowni Bełchatów.
Zgodę musiał wydać jeszcze nadzór, co nastąpiło jednogłośnie na jednym z ostatnich posiedzeń. Zresztą KNF zachęcał bełchatowskich spółdzielców do takiego kroku.
– Zdaniem regulatora w obecnej sytuacji rynkowej i trudnej sytuacji ekonomicznej i finansowej naszej kasy przeprowadzenie skutecznej restrukturyzacji w drodze samodzielnej sanacji mogło okazać się trudne – mówi Kwiecień.
SKOK Wisła rośnie jak na drożdżach
SKOK przy Elektrowni Bełchatów powstał w 1998 r. Był jednym z najmniejszych podmiotów w sektorze spółdzielczym – miał 7,3 mln zł aktywów i poniżej 2 tys. klientów.
Puławski SKOK został założony cztery lata wcześniej. Ma 25 oddziałów — głównie na Lubelszczyźnie i pojedyncze na Mazowszu oraz Podkarpaciu.
W ostatnim czasie dynamicznie się rozwija. W 2017 r. jako jeden z sześciu zdołał o 12,6 proc. zwiększyć sumę bilansową. To wbrew tendencji sektora, który się kurczy (-5 proc.). Ponadto SKOK Wisła jako jedyny obok systemowego giganta, SKOK-u Stefczyka, zwiększył przychody i poprawił wynik odsetkowy.
Wedle danych za 2017 r. puławska kasa pożyczkowa miała 74,6 mln zł aktywów. O prawie jedną trzecią, do niespełna 52 mln zł, zwiększyła akcję kredytową. Baza depozytowa sięgała 65 mln zł i przez rok urosła o 20 mln zł (42 proc.). Natomiast zysk był dwa razy większy niż rok wcześniej i przekroczył 0,5 mln zł.
Obecnie jej współczynnik wypłacalności wynosi 10 proc., czyli jest dwa razy wyższy od ustawowego minimum dla SKOK-ów. Dane te czynią podmiot kierowany przez Piotra Gawrona średniej wielkości kasą kredytową.
W tej beczce miodu jest też łyżka dziegciu: SKOK Wisła od 2015 r. realizuje program postępowania naprawczego.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz