Balance transfer w Polsce nie jest popularny

Osoby, które mają problem z terminowym oddawaniem środków wydanych za pomocą karty kredytowej, mogą przetransferować zadłużenie do innego banku, by obniżyć odsetki. Okazuje się jednak, że robią tak nieliczni. Dlaczego? Przynajmniej z dwóch powodów.

[more]

 

Praktyka przenoszenia kredytów hipotecznych między bankami (tzw. refinansowanie) jest powszechnie znana. W podobny sposób można również transferować zadłużenie na karcie kredytowej. Taka usługa nazywa się balance transfer.

Na Zachodzie korzysta się z niej powszechnie, ponieważ pozwala ona taniej spłacić karciane zadłużenie i korzystać z plastiku na lepszych warunkach niż dotąd. W tym miejscu może pojawić się pytanie o sens operacji. Czy nie lepiej zamknąć kartę w jednej instytucji i otworzyć w innej? Tak też można, ale promocyjne oferty kierowane są zwykle do tych osób, które zdecydują się na balance transfer i dotąd nie korzystały z karty w banku docelowym.

 

Rynek kart w odwrocie

 

W Polsce funkcjonalność ta nie jest zbyt popularna. – Rynek kart kredytowych stale się kurczy. Banki nie promują tej usługi – wyjaśnia Michał Sadrak z Open Finance. Tę tezę potwierdzają dane z raportu ZBP. W I kw. br. aktywnych było 6,8 mln kart kredytowych, czyli o 20 proc. mniej niż rok wcześniej. Tendencja spadkowa trwa od 2009 r. Podmioty finansowe z powodu kryzysu i rosnącego odsetka zagrożonych zobowiązań karcianych (2,2 mld zł na koniec marca) niechętnie wydają nowe „plastiki”. W tej kategorii również trwa tendencja malejąca – w I kw. br. wydano o prawie 21 proc. mniej nowych kart w porównaniu do tego samego okresu 2011 r. Chętnym na plastikowy pieniądz stawiane są ostre kryteria w zakresie zdolności kredytowej.

Mała popularność balance transfer może też wynikać z konkurencji ze strony kredytów ratalnych. Banki pozwalają konwertować zaległości z kart do postaci kredytów ratalnych, które mają niższe odsetki. Niekiedy zadowalają się przy tym tylko jednorazową prowizją, a same transze nie są oprocentowane. – Klient nie musi przy tym zmieniać karty i przechodzić do innego banku – zauważa Sadrak.

 

Warunki korzystnego balance transfer

 

Na co zwrócić uwagę, by przeniesienie długu rzeczywiście się nam opłaciło?

  1. Wysokość oprocentowania nominalnego i RRSO. Trzeba jednak zapytać, jak długo obowiązuje promocja. Atrakcyjne stawki mogą dotyczyć jedynie kilku pierwszych miesięcy i z czasem znacznie wzrosnąć do średniej rynkowej (ok. 22-23 proc.) lub jeszcze wyżej. Warto więc spłacić zobowiązanie w czasie trwania promocji, bo wyjdziemy na tym lepiej niż byśmy zaciągali pożyczkę gotówkową.

  2. Co obejmuje niższe oprocentowanie – jedynie zaległy dług czy także przyszłe transakcje kartą nowego banku?

  3. Wysokość opłaty za spłatę zadłużenia w poprzednim banku.

  4. Wysokość opłaty za wydanie i prowadzenie „plastiku” w nowym banku. Czy istnieją warunki zwalniające z uiszczania prowizji? W niektórych instytucjach po przeniesieniu zadłużenia można nie płacić za kartę, jeśli wykona się nią ileś operacji w przeciągu pewnego okresu lub łączna suma wygenerowanych nią płatności przekroczy określony pułap.

  5. Wyższy limit kredytowy przy tych samych warunkach (dochodach) – czy przysługuje? Przeważnie jednak, by go otrzymać, trzeba przejść procedurę badania zdolności kredytowej, która może być bardziej restrykcyjna niż w dawnym miejscu.

  6. Formalności. W ramach balance transfer niektóre banki kuszą uproszczonymi procedurami niż przy standardowym ubieganiu się o kartę. Zamiast dokumentów potwierdzających dochód, klient przedstawia jedynie wyciąg z poprzedniej karty za okres 1-3 miesięcy.

 

Zamknij starą kartę!

 

Chętni do skorzystania z balance transfer muszą pamiętać o jeszcze jednej istotnej sprawie. W dotychczasowym banku muszą dopilnować zamknięcia rachunku przeniesionej karty kredytowej. W przeciwnym razie trafią do rejestru niesolidnych dłużników lub nieświadomie popsują swoją historię kredytową w BIK-u (wędrują tam informacje o niespłacanych na czas zobowiązaniach wobec podmiotów finansowych, czyli np. opłaty za kartę, której nie zamknęliśmy). Zapytajmy w nowym banku, czy w naszym imieniu załatwią tę sprawę.

 

Maciej Kusznierewicz, dziennikarz niezależny, copywriter 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.