Groźba zaprzestania spłacania zobowiązań przez gdańską kasę kredytową skłoniła KNF do wprowadzenia doń komisarza. Teraz przed zatonięciem ma ją uratować Adam Stempniewski, któremu identyczna misja nie powiodła się niedawno w SKOK-u Arka.
[more]
Ustanowienie zarządcy komisaryczny w SKOK-u Wybrzeże to 17. taki przypadek w sektorze spółdzielczym od momentu objęcia go nadzorem KNF w listopadzie 2012 r. Przesłanką do takiego decyzji państwowego regulatora był art. 73 ust. 1 ustawy o SKOK, który wspomina m.in. o groźbie zaprzestania spłaty zobowiązań przez kasę pożyczkową.
Innymi słowy: SKOK Wybrzeże jest w poważnych tarapatach. Jak poważnych? Tego nadzór nie ujawnia.
Trudno o ratunek
Misją komisarza, którym został Adam Stempniewski, jest podniesienie efektywności działania i poprawienie standardów zarządzania ryzykiem w Kasie Wybrzeże. Wstępem do tego ma być sporządzenie przez niego dokładnej informacji o sytuacji ekonomiczno-finansowej kierowanej przez siebie instytucji i poddanie jej audytowi biegłego rewidenta. W dalszej kolejności komisarz ma w porozumieniu z KNF przygotować program postępowania naprawczego służący wyprowadzeniu gdańskiej kasy na prostą. Czy to się uda?
Historia pokazuje, że będzie o to niezwykle trudno. Dlaczego? Kasy pożyczkowe mają potężne niedobory kapitałowe, kilkudziesięcioprocentowy odsetek przeterminowanych kredytów i generujące olbrzymie koszty, trudne do rozwiązania umowy z firmami zewnętrznymi (podwykonawcami). Misja ratunkowa nie udała się żadnemu z 16 innych zarządców komisarycznych.
Zresztą w tym gronie jest też Adam Stempniewski, który od sierpnia 2015 r. do maja br. próbował restrukturyzować SKOK Arka. Skończyło się upadłością i koniecznością wypłaty deponentom ponad 93 mln zł.
W komunikacie KNF wskazuje, że komisarz Stempniewski „jest osobą posiadająca odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie zawodowe do sprawowania tej funkcji”. W istocie. Nowy sternik SKOK-u Wybrzeże w bankowości przepracował sporo ponad 20 lat, z tego 17 lat jako dyrektor regionalny w Nordei i Raiffeisenie.
Sporo depozytów
SKOK Wybrzeże powstał w 1992 r. jako SKOK Stoczni Gdańskiej. Zmiana nazwy nastąpiła pięć lat później, gdy podmiot ten rozszerzył obszar działania poza środowisko stoczniowców. W kolejnych latach gdańska kasa przejęła lub połączyła się z pięcioma innymi. W 2010 r. wraz z pięcioma innymi (SKOK-iem Stefczyka, Jowisz, Unii Lubelskiej, Centrum, Wspólnota) przystąpiła do grupy Kasy Stefczyka, która prowadziła wspólne działania marketingowe.
Dziś SKOK wybrzeże, który skupia 17,7 tys. członków, poprzez 23 placówki prowadzi działalność w siedmiu województwach. Klienci powierzyli mu 151 mln zł depozytów, co daje gdańskiej kasie dziewiąte miejsce wśród największych instytucji sektora SKOK.
Inni też mają kłopoty
Sytuacja Kasy Wybrzeże nie jest odosobniona. Większość spośród 41 działających SKOK-ów ma problemy.
Wedle danych KNF-u wypłacalność niemal połowy z nich znajduje się poniżej wymaganego prawem poziomu (5 proc.), a kilku z nich jest ujemna! Niedobór funduszy własnych potrzebnych do bezpiecznego funkcjonowania w skali całego systemu sięga 0,5 mld zł. Na koniec marca straty wygenerowało 20 podmiotów (łącznie: 0,5 mld zł). W posiadaniu tych spółdzielni znajdowało się 87 proc. depozytów całego sektora (11,2 mld zł).
Do tego w stosunku do 13 kas toczą się postępowania w sprawie ustanowienia zarządu komisarycznego. W ciągu ostatnich trzech miesięcy takich decyzji zapadło pięć.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz