Ultraniskie, jak na Polskę, stopy procentowe sprawiają, że klienci spłacający kredyty hipoteczne oszczędzają 7,5 mld zł, a posiadacze oszczędności tracą 8 mld zł rocznie.
Właśnie minęły dwa lata, odkąd Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe do poziomu najniższego w historii naszego kraju. Decyzja z 5 marca 2015 r. była finalizacją niemal 2,5-letniego cyklu luzowania, na który złożyło się w sumie 10 cięć.
Stopy procentowe NBP są ważne, ponieważ zarówno pośrednio (WIBOR), jak i bezpośrednio wpływają na cenę kredytów oraz wysokość odsetek od depozytów. Innymi słowy: wskaźniki te determinują wielkość rat spłacanych zobowiązań oraz zysk z lokat.
Niskie stopy procentowe zmniejszają odsetki od długów
Open Finance policzył, ile oszczędzamy (dłużnicy) lub tracimy (deponenci) na rekordowo niskiej cenie pieniądza. Porównał średnie oprocentowanie kredytów hipotecznych i lokat terminowych obowiązujące dziś z tym z połowy 2012 r.
Przed pięcioma laty osoba spłacająca przeciętny kredyt mieszkaniowy (200 tys. zł na 30 lat) płaciła ratę w wysokości 1350 zł. Oprocentowanie wynosiło bowiem 7,1 proc. w skali roku, na które składały się średnia marża 1,99 proc. oraz WIBOR 3M na poziomie 5,1 proc.
Obecnie, gdy WIBOR 3M ma wartość 1,73 proc., oprocentowanie zaciągniętego w 2012 r. kredytu hipotecznego wynosi ok. 3,7 proc. W związku z tym jego rata opiewa na 920 zł, czyli jest o 1/3 mniejsza niż pięć lat temu.
Natomiast miesięcznie zobowiązanie kredytobiorcy zaciągającego dziś kredyt o takich samych parametrach (200 tys. zł na 30 lat) wynosi 1000 zł. Oprocentowanie takiego długu kształtuje się na poziomie 4,44 proc., z czego marża (średnia rynkowa) to 2,7 proc.
W skali całego sektora oszczędności sięgają 7,5 mld zł rocznie. Z danych NBP wynika bowiem, że wielkość zadłużenia z tytułu kredytów hipotecznych wynosi 234,5 mld zł. Łączne odsetki od tego długu to 8,7 mld zł rocznie. Gdyby dziś obowiązywały stopy z połowy 2012 r., należności te miałyby wartość 16,2 mld zł.
Lokaty trzy razy gorsze przez niskie stopy procentowe
Jest i druga konsekwencja niższych stóp procentowych medalu, czyli gorsze oprocentowanie lokat. Wedle NBP w połowie 2012 r. roczny depozyt można było założyć ze stawką 4,94 proc. brutto. Zysk od każdego ulokowanego w ten sposób 1 tys. zł wynosił 40 zł netto (po odliczeniu podatku Belki).
Dziś statystyczna roczna lokata dostępna jest z kuponem w wysokości 1,65 proc. Od każdego wpłaconego na nią 1 tys. zł zarabia się 13 zł netto.
W skali całego sektora klienci tracą na niskich stopach procentowych 8 mld zł. Gospodarstwa domowe trzymają na lokatach 300 mld zł. W ciągu roku depozyty te przynoszą skumulowany zysk netto w wysokości 4 mld zł. Gdyby banki naliczały od tej góry pieniędzy odsetki takie jak pięć lat temu, właściciele lokat inkasowaliby z tego tytułu 12 mld zł rocznie.
Zmiany stóp procentowych w 2018 r.?
Narzekania posiadaczy oszczędności na niską cenę pieniądza nie mogą zatem dziwić. Podobnie ich pytania o to, kiedy wzrosną stopy procentowe.
Wedle aktualnych prognoz oraz twierdzeń samego prezesa NBP stanie się to w 2018 r. Jednak zaczynają się pojawiać głosy, że do podwyżek dojdzie jeszcze później.
Sporo zależy od ruchów najważniejszych banków centralnych świata, przede wszystkim Fedu. Istotna będzie też dalsza inflacja. Eksperci twierdzą, że po krótkookresowym, dynamicznym wzroście w I i II kwartale dynamika cen opadnie w dalszej części roku. Na decyzję Rady mogą również wpłynąć wyniki wyborów w najważniejszych krajach UE (Niemcy, Francja, Włochy).
Jednak bez względu na to, kiedy ostatecznie RPP podniesie stopy, należy teraz unikać lokat dłuższych niż 12 miesięcy. Jeśli już decydujemy się na długookresowe rozwiązania, powinny mieć one charakter indeksowany (czyli oparte o inflację albo cenę pieniądza na rynku międzybankowym).
Zobacz najlepsze konta oszczędnościowe w marcu 2017 r.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz