Statystycznie kredyty gotówkowe spłacamy dwa razy szybciej, niż pierwotnie zakładaliśmy. To bankom się nie podoba, bo muszą oddawać nam część prowizji. Dlatego mogą zacząć zniechęcać nas do zaciągania wieloletnich zobowiązań na duże kwoty.
BIK przedstawił ciekawe dane na temat umownego i faktycznego okresu spłaty kredytów gotówkowych. Średnio klienci zaciągają dług na 45,5 miesiąca, po czym oddają go po 23,1 miesiącu.
Szybciej spłacone kredyty gotówkowe to mniejszy zysk banków
Im wyższa kwota kredytu i dłuższy umowny termin uregulowania zobowiązania, tym większa różnica w rzeczywistym okresie spłaty.
Przy kredytach wysokokwotowych (większych niż 50 tys. zł) umowny termin to ponad 91 miesięcy (7 lat i 7 miesięcy). W praktyce klienci wywiązują się z umowy po 31 miesiącach (2,5 roku). Kredyty gotówkowe na 10-30 tys. zł brane są średnio na 54 miesiące, a spłacane – w 29 miesięcy.
Jakie to ma znaczenie dla obu stron? Mniejsze koszty dla klientów i mniejsze zyski dla banków, co jest pokłosiem tzw. małego TSUE.
Wrześniowy wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości nakazuje instytucjom finansowym zwracanie klientom – na wniosek zainteresowanych – tej części prowizji za udzielenie kredytu, która przypada na skrócony okres spłaty. Na wypadek takich roszczeń banki muszą teraz tworzyć rezerwy w swoich bilansach, co pomniejsza ich zyski. Nest Bank postanowił nawet wycofać się z tego segmentu.
Będzie trudniej o kredyty konsolidacyjne?
Jednocześnie instytucje finansowe mogą utrudniać zaciąganie wysokokwotowych kredytów gotówkowych na długi okres i naciskać na wnioskodawców na to, by w umowie zapisać krótszy (bliższy spodziewanemu) termin spłaty. Chęć uniknięcia ewentualnego zwrotu prowizji to jedno. Dodatkowym argumentem za takim ruchem może być większa szkodowość umów na duże kwoty. Innymi słowy: takie kredyty spłacają się gorzej niż te na małe sumy.
Jak wynika z danych BIK-u, średnia kwota kredytu gotówkowego to 18.531 zł. Jednak w 2019 r. prawie połowa (41 proc.) udzielonych zobowiązań opiewała na więcej niż 50 tys. zł i miała termin spłaty powyżej 60 miesięcy. Lecz tylko część pieniędzy z tego źródła finansowała konsumpcję. W dużej mierze były to kredyty konsolidacyjne, czyli na spłatę wcześniejszych długów.
Warto dodać, że poziom zadłużenia z tytułu kredytów konsumpcyjnych w relacji do PKB (9 proc.) plasuje Polskę na trzecim miejscu w UE. To odwrotnie niż przy kredytach hipotecznych.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz