Choć płatności bezgotówkowe zyskują u nas na popularności, to rynek ATM-ów wcale się nie zwija. Od kilku lat bankomaty przechodzą przeobrażenia, z których finalnie tylko część może się okazać dla klientów korzystna.
Od momentu, gdy w Polsce zaczął działać pierwszy bankomat (1991 r.), rynek tych urządzeń znacznie się zmienił. Początkowo urządzenia, które kojarzyły się jedynie z wypłatą gotówki z konta, stawiały tylko banki. Z czasem do gry włączyli się operatorzy niezależni (przede wszystkim Euronet), a bankomaty wyposażono w nowe funkcje.
Bankomaty niezależnych operatorów coraz liczniejsze
Firmy nienależące do grup bankowych systematycznie zwiększają udziały w rynku bankomatów. Jeszcze na początku 2014 r. należała do nich 1/4 ATM-ów (4684 spośród 18337). Obecnie jest to ponad 40 proc. (9353 spośród 22209). Z czego to wynika?
Okazuje się, że bankomaty to kosztowna działalność. Na jedno urządzenie trzeba wyłożyć 10-12 tys. euro. Do tego dochodzi dowóz gotówki, serwisowanie, ubezpieczenie. Z racji na niskie stawki (tzw. bankomatowe interchange, czyli prowizję płaconą przez wydawcę karty właścicielowi urządzenia) mniejszym instytucjom finansowym nie opłaca się inwestować we własną sieć, dlatego ją ograniczają albo nawet likwidują (m.in. Alior, Getin, mBank, Plus Bank) i dogadują się z graczami samodzielnymi. .
Tych ostatnich jest de facto dwóch: Euronet i Planet Cash (dawne Cash4You). Razem obsługują oni 9254 urządzeń.
Ten pierwszy jest największym operatorem w Polsce – ma 7098 bankomatów. Część z nich przejął w zarząd od banków, dzięki czemu ich klienci mogą korzystać z całej sieci na preferencyjnych warunkach. Dotyczy to m.in. klientów Idea Banku, Plus Banku.
Natomiast firma kierowana przez Arkadiusza Ziemskiego plasuje się pod tym względem na czwartym miejscu (2156), nieznacznie ustępując Bankowi Polskiej Spółdzielczości (2311). Planet Cash również użycza bankom przejęte od nich urządzenia, m.in. Pocztowemu, BGŻ BNP Paribas.
Dopiero rok temu działalność w Polsce rozpoczął trzeci samodzielny operator – Cardtronics. Należy do niego sieć o nazwie CashZone, która na razie obejmuje 99 ATM-ów. Zlokalizowane są one przy stacjach Shella i dawnych Czerwonych Torebkach.
Co z urządzeniami sieci Global Cash, która wchłonęła maszyny eCardu? Wszystkie należą do Aplitt S.A, czyli dawnego Towarzystwa Finansowego SKOK. Nie można więc uznać jej za niezależną (w sumie sektor SKOK kontroluje 908 bankomatów).
Zagrożenie dla klientów
Jeśli trend się utrzyma, niezależne firmy zaczną dyktować warunki, czyli podwyższą prowizję za korzystanie ze swoich maszyn. To zwiększy koszty banków, które w efekcie zlikwidują darmowe wypłaty z obcych bankomatów albo zachowają taki bonus jedynie dla zamożnych klientów.
Na szczęście jest rozwiązanie, które może temu zapobiec. Jakie?
Bardziej realne to wyeliminowanie jednego ogniwa z łańcucha pośredników. Jeśli banki się porozumieją i stworzą sieć krajową, nie będą musiały ponosić opłat na rzecz organizacji kartowych, czyli Visy i MasterCarda.
Mniej realne to przestawienie się konsumentów w Polsce na płatności mobilne, np. system Blik. Wynalazek ten, wdrożony już przez siedem banków z TOP10 oraz kilka mniejszych, umożliwia pobranie pieniędzy bez użycia plastiku.
Do czego przydają się bankomaty?
Z czasem przybywało nie tylko urządzeń wypłacających gotówkę. Zwiększała też funkcjonalność samych maszyn. Współczesne bankomaty umożliwiają:
- Wypłatę gotówki – także bez konieczności wkładania karty do czytnika (umożliwia to technologia NFC oraz biometria), a nawet bez używania samej karty
- Sprawdzenie stanu konta i historii ostatnich operacji
- Zmianę PIN-u
- Doładowanie telefonu prepaid
- Aktywację karty płatniczej
- Reklamę (komunikaty emitowane na ekranach, ulotki wydawane wraz z pieniędzmi, materiały umieszczone na obudowach)
- Wpłatę gotówki – w ATM-ach z funkcją wpłat
- Założenie lokaty – w ATM-ach z funkcją wpłat
- Przekazanie darowizny
- Złożenie wniosku o pożyczkę (funkcja dostępna dla wybranych klientów Banku Millennium)
- Nadanie i odebranie przekazu pieniężnego
- Wypłatę dewiz.
Dziś z niektórych pewnie już nie korzystamy, ponieważ mamy smartfony. Te nowoczesne telefony, z którymi wiele osób się nie rozstaje, pozwalają wygodnie zarządzać posiadanymi środkami, w tym sprawdzić saldo na rachunku, zlecić przelew, a nawet wypłacić gotówkę czy zapłacić za zakupy.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz