Po masowych obniżkach stawek na depozytach, jakie przetoczyły się przez rynek, dziś najlepszą ofertę oszczędnościową dla nowych klientów ma mBank. Znajdziemy tam najwyżej oprocentowaną konto oszczędnościowe (2,5 proc.) i względnie dobrą lokatę (1 proc.), a do tego zarobimy 140 zł na otwarciu konta osobistego.
Niemal zerowe stopy procentowe NBP nastały również w Polsce. Rada Polityki Pieniężnej z obawy o skalę kryzysu gospodarczego wywołanego przez pandemię COVID-19 trzema ruchami ścięła koszt pieniądza z 1,5 do 0,1 proc. W ślad za tym banki również bardzo mocno obniżyły oprocentowanie depozytów.
Najgorszy okres na oszczędzanie w banku
Wedle ostatnich danych NBP na statystycznej lokacie zarobimy 0,58 proc., a na koncie oszczędnościowym – 0,38 proc. Są to stawki brutto, od których musimy jeszcze odjąć podatek Belki. Na rękę daje to odpowiednio: 0,47 proc. i 0,3 proc. To najmniej w historii.
Ten fatalny obraz pogarsza jeszcze fakt utrzymującej się na podwyższonym poziomie inflacji. GUS podał, że w czerwcu, po kilku miesiącach spadków, tempo wzrostu cen znów przyspieszyło – do 3,3 proc. Natomiast od początku roku oscyluje wokół 4 proc.
W praktyce oznacza to, że trzymając pieniądze w banku stajemy się biedniejsi. Nasze oszczędności tracą bowiem siłę nabywczą. Za tę samą kwotę, możemy kupić dziś mniej niż w przeszłości.
W kolejnych miesiącach wcale nie będzie lepiej. Wiele zależy od dalszego rozwoju sytuacji epidemicznej, z którą ściśle wiążą się nastroje konsumentów oraz kondycja przedsiębiorstw i całej gospodarki.
Inflacja nie musi się obniżać, a oprocentowanie lokat nie wzrośnie
Wg części ośrodków (np. Komisji Europejskiej) inflacja w Polsce ma się obniżać. To był jeden z czynników, który zdecydował o majowej redukcji stóp procentowych. Ponoć niektórzy członkowie RPP obawiali się zbyt dużego spadku tego wskaźnika – poniżej dopuszczalnego zakresu odchyleń w celu inflacyjnego (+/-1 od 2,5). Tanieć ma żywność.
Lecz z drugiej strony zwiększa się inflacja bazowa, czyli głównie usługi. Dzieje się tak, gdyż branże najmocniej dotknięte lockdownem odbijają sobie teraz tygodnie całkowitego braku przychodów. Poza tym przedsiębiorcy w ceny świadczonych przez siebie usług (np. kosmetycznych, fryzjerskich, stomatologicznych) wliczają koszty wynikające z konieczności stosowania wzmożonych środków ochrony (maseczki, dezynfekcja).
Jak deklarują członkowie RPP, stopy procentowe NBP mają zostać na obecnym poziomie przynajmniej do końca bieżącej kadencji Rady, czyli do połowy 2022 r. Podobnie wynika z ankiety PAP-u wśród analityków. Zatem do tego czasu nie można liczyć na wzrost oprocentowania depozytów w bankach.
mBank z najlepszą ofertą oszczędnościową w 2020 r.
Oczywiście na rynku wciąż znajdziemy przyzwoite oferty. Co prawda mają one charakter promocyjny, czyli np. są skierowane tylko do nowych klientów danej instytucji, warto się nimi zainteresować, jeśli szukamy sposobu na bezpieczne pomnożenie oszczędności bez ryzyka. Przy czym musimy mieć świadomość, że aktualnie żaden depozyt bankowy nie chroni pieniędzy przed inflacją. Jedynie zmniejsza tempo spadku ich siły nabywczej.
Okazuje się, że obecnie najlepszą ofertę oszczędnościową ma… mBank. To dość zaskakująca informacja, ponieważ organizacja zarządzana przez Cezarego Stypułkowskiego raczej nie należała do tych, które najmocniej zabiegają o pieniądze klientów. Jednak masowe obniżki odsetek zrobiły swoje.
W mBanku znajdziemy teraz:
- najlepsze konto oszczędnościowe – 2,5 proc. przez cztery miesiące z limitem salda 20 tys. zł [otwórz]; tu znajdziesz recenzję tego rachunku,
- lokatę – 1 proc. na trzy miesiące z limitem wkładu 10 tys. zł,
- rachunek IKE z miesięczną kapitalizacją – 0,4 proc. (druga najwyższa stawka wśród banków komercyjnych).
Do tego nowy klient, który otworzy tam ROR, może pod prostymi warunkami zyskać 140 zł premii [otwieram].
Wszystkie promocje można połączyć! Dzięki temu zyskujemy możliwość ulokowania nawet 30 tys. zł na dobry procent, zarobienia 140 zł i odkładania na prywatną emeryturę bez podatku. Konto w mBanku otworzymy w kilkanaście minut metodą na selfie, czyli całkowicie online, bez kuriera i z wykorzystaniem smartfona.
Maciej Kusznierewicz
Na pewno jest to jedna z opcji dla tych, którzy o oszczedzaniu myślą na poważnie. Niestety mam wrazenie, ze u nas to coraz bardziej jednak jest zaklinanie rzeczywistosci. Ludzie nie mysla o tym co bedzie później. Widać to chociazby po PPK. o programie zaczynaja myslec tak na serio dopiero teraz w dobie kryzysu, gdy gospodarka daje sygnały ze lekko nie bedzie