Bank Pocztowy jako jeden z ostatnich zaczął dystrybuować jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Na razie są to produkty Ipopema TFI. Pod koniec roku ma zaoferować instrumenty pod własną marką.
To, że w bankach można kupić jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych, nie jest żadną nowością. Oferują je praktycznie wszystkie największe banki w Polsce. Nierzadko należą one do grup kapitałowych, których członkami są także towarzystwa funduszy inwestycyjnych, zarządzające aktywami.
Przykłady z brzegu: Bank Pekao i Pioneer Pekao TFI, PKO BP i PKO TFI, BZ WBK i BZ WBK TFI, Getin Bank i Noble Funds TFI (oraz Open Finance TFI), ING Bank Śląski i ING TFI, Bank Millennium i Millennium TFI. W czołówce są także grupy ubezpieczeniowe (PZU, Allianz, AXA).
Inwestowanie z Bankiem Pocztowym
Właściwie zdecydowaną większość wartego 250 mld zł rynku funduszy funduszy kontrolują takie właśnie konglomeraty. Z czego to wynika? Mając sporo oddziałów, można łatwiej i taniej dystrybuować instrumenty finansowe.
Do tej pory Bank Pocztowy był takim podwójnym wyjątkiem. Nie dość, że nie należał do grupy kapitałowej, która kontrolowałaby jednocześnie jakieś TFI, to w ogóle nie sprzedawał jednostek uczestnictwa. Od stycznia jest inaczej.
Z początkiem roku do oferty instytucji kontrolowanej przez Pocztę Polską weszło sześć subfunduszy zarządzanych przez firmę Ipopema TFI. Na razie jednostki można kupić tylko w oddziałach własnych banku (300 punktów). Pod koniec roku klienci Pocztowego będą mogli to zrobić także poprzez bankowość internetową, logując się na swoje konto.
To jednak nie koniec planów rozwoju sieci dystrybucji. – Trwają również rozmowy, by fundusze pojawiły się w placówkach Poczty Polskiej. Chcielibyśmy, by stało się to w drugiej połowie roku – informuje Bartosz Trzciński z Banku Pocztowego.
Co w ogóle skłoniło bank do wejścia w nowy biznes? Ponoć tak wyszło z przeprowadzonych przez niego badań. Można się jednak domyślać, że do takiego kroku zmusiły podmiot kierowany przez Szymona Miderę malejące stopy procentowe. Niska cena pieniądza sprawia, że banki muszą sprzedawać kredyty taniej niż w przeszłości. Na różne sposoby starają się więc powstrzymać spadek przychodów.
Bank Pocztowy i jego plany sprzedażowe
Szefowie Banku Pocztowego chcą przekonać swoich klientów, że ci mogą zarabiać więcej niż na lokatach, ponosząc porównywalne ryzyko. Stąd w ofercie znalazły się dwa bezpieczne subfundusze: gotówkowy i obligacji.
– W perspektywie najbliższych trzech lat chcemy przekonać klientów do zainwestowania w ten sposób 0,5 mld zł – mówi Szymon Grochowalski, zastępca dyrektora departamentu bankowości detalicznej w Banku Pocztowym.
Pod koniec roku bank chce uruchomić własne fundusze i oddać je w zarządzanie fachowcom z Ipopemy. Taki model nazywany jest white-label. Czy tak się stanie, zależy od Komisji Nadzoru Finansowego. W razie pozytywnej decyzji powstaną trzy subfundusze o zróżnicowanym profilu ryzyka (konserwatywny, stabilny i dynamiczny).
Emeryci już kupują fundusze inwestycyjne
W pierwszym miesiącu Bank Pocztowy pozyskał ze sprzedaży instrumentów inwestycyjnych 11 mln zł, a kwartał chce zamknąć z wynikiem 40 mln zł.
Jak donosi „Parkiet”, 3/4 tej pierwszej kwoty wpłaciły osoby po 50. roku życia, z tego prawie połowę – emeryci. Zdecydowanie największą popularnością cieszył się subfundusz aktywnej alokacji i absolutnej stopy zwrotu, który w założeniach ma przynieść zysk niezależnie od warunków rynkowych.
Warto wiedzieć, że nabywanie jednostek uczestnictwa w punktach stacjonarnych Banku Pocztowego wiąże się z prowizją. Zwolnione są z niej jedynie papiery subfunduszu gotówkowego. Za pozostałe jednostki opłata manipulacyjna wynosi 0,1-3 proc. – W przypadku zakupu lokaty z funduszem nabywca nie płaci opłaty dystrybucyjnej – zaznacza Trzciński.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz