SKOK Świdnik wchłonął mniejszy SKOK im. Franciszka Blachnickiego. Tym samym awansował do top10 sektora pod względem sumy bilansowej oraz stał się instytucją ponadregionalną, zyskując dostęp do klientów z Podkarpacia.
Postępuje konsolidacja sektora kas pożyczkowych. Niedawno KNF wydał zgodę na to, by SKOK Świdnik przejął SKOK im. Franciszka Blachnickiego z Zamościa. Transakcję zarejestrował już sąd rejonowy prowadzący KRS.
Podwójny skok SKOK-u Świdnik
Dzięki niej spółdzielnia kierowana przez Małgorzatę Ryn umocniła swoją pozycję wśród średniej wielkości kas kredytowych. Po fuzji większy SKOK Świdnik dysponuje aktywami ok. 110 mln zł. To daje mu miejsce pod koniec pierwszego dziesiątki największych SKOK-ów.
Ponadto stał się organizacją ponadregionalną. Dotąd operował wyłącznie na Lubelszczyźnie. Natomiast przejęty SKOK im. Blachnickiego miał też placówki na Podkarpaciu, gdyż oprócz Zamościa był obecny m.in. w Przemyślu, Przeworsku i Lubaczowie. Nowy podmiot ma sieć 15 oddziałów.
– Chcieliśmy stworzyć większą i bardziej stabilną finansowo oraz wizerunkowo instytucję spółdzielczą, która zapewni klientom szeroką i nowoczesną ofertę produktową oraz profesjonalną obsługę – mówi wiceprezes SKOK-u Świdnik Beata Ostrowska. – Dzięki fuzji staniemy się bardziej konkurencyjni, a przez to umocnimy swoją pozycję na rynku usług finansowych – dodaje.
W związku z połączeniem klienci obu kas pożyczkowych nie muszą podejmować żadnych kroków. Zawarte przez nich umowy pozostają ważne.
– Dołożymy wszelkich starań, aby połączenie przebiegło w sposób nieodczuwalny dla dotychczasowych oraz przyszłych członków – deklaruje prezes.
Kasa kredytowa Świdnik idzie pod prąd
SKOK Świdnik rozpoczął działalność w 1995 r. przy tamtejszych Państwowych Zakładach Lotniczych jako kasa międzyzakładowa. Na koniec 2021 r. miał 80 mln zł aktywów i 2,6 mln zł funduszy własnych. Klienci (8 tys. osób) powierzyli mu depozyty opiewające na 76,7 mln zł. Współczynnik wypłacalności wynosił 5,12 proc., czyli był nieco powyżej ustawowego minimum.
Tym samym SKOK Świdnik był jednym z nielicznych, który w ostatnim czasie organicznie zwiększył skalę działalności. W sektorze spółdzielczym panuje odwrotny trend.
Na koniec I kwartału 2022 r. działało 20 kas kredytowych. To prawie trzy razy mniej niż 10 lat wcześniej. W tym czasie 11 spółdzielni finansowych zbankrutowało, 11 trafiło pod skrzydła banków, a 13 zostało przejętych przez inne spółdzielnie. Wchłonięcie SKOK-u im. Blachnickiego przez SKOK Świdnik jest 14 taką transakcją (pierwszą w tym roku).
W szczytowym okresie SKOK-i miały 2,66 mln członków i zarządzały majątkiem o wielkości 18,7 mld zł. Klienci trzymali w nich przeszło 17 mld zł, a portfel pożyczek opiewał na 12 mld zł.
Na koniec marca br. klientami kas kredytowych było 1,353 mln osób. W porównaniu ze stanem z 2013 r. skala działalności SKOK-ów skurczyła się o połowę (aktywa: 9,8 mld zł, depozyty: 9,1 mld zł, kredyty: 7 mld zł).
(Nie)dobra sytuacja kas kredytowych
Jak wynika z danych UKNF, po marcu sektor miał 16,4 mln zł zysku. To 3,5-krotnie więcej niż w tym samym okresie rok wcześniej.
Jednak pięć SKOK-ów zanotowało stratę. Łącznie było to ponad 369 mln zł. Średni współczynnik wypłacalności wynosił 3,93 proc. Rok wcześniej było to 5 proc.
Ponadto 10 kas kredytowych nadzór objął postępowaniem naprawczym, z tego jedna realizowała program naprawczy. Instytucje te skupiały 92 proc. aktywów sektora i 93 proc. depozytów.
Fundusze własne wszystkich SKOK-ów obniżyły się o 1/5 – do 365 mln zł. Wg UKNF-u to o 99 mln zł za mało. Aczkolwiek żadna instytucja spółdzielcza nie miała ujemnych kapitałów własnych, co jeszcze kilka lat temu było normą.
W związku z tym Kasa Krajowa, czyli centrala systemu, wypłaciła 365 mln zł pomocy. Wsparcie finansowe przybrało przede wszystkim (3/4 wartości) postać udziałów nadobowiązkowych. Oprócz tego Krajowa SKOK udzieliła zrzeszonym podmiotom kredytu stabilizacyjnego, objęła ich obligacje i udzieliła darowizny.
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz