Choć ceny nieruchomości w Polsce wydają się wysokie, plasują nas dopiero na 23. miejscu w Europie. Gorzej wypadamy pod względem zarobków. By więc móc zaciągnąć kredyt hipoteczny, musimy odkładać na wkład własny przez trzy lata i pięć miesięcy. Najkrócej trwa to w Szwajcarii. A jak jest w innych krajach Starego Kontynentu?
W powszechnej opinii ceny nieruchomości w Polsce są wysokie. By móc żyć na swoim, wiele osób musi posiłkować się kredytem hipotecznym.
Zakup mieszkania za pieniądze banku wiąże się z koniecznością wniesienia wkładu własnego. Tak jest w zdecydowanej większości krajów europejskich.
Zebranie wymaganej przez bank kwoty, definiowanej wskaźnikiem LTV, zajmuje trochę czasu. Ile konkretnie?
Zarobki w odniesieniu do ceny nieruchomości i kosztów życia
To zależy od naszych zarobków, kosztów utrzymania i ceny nieruchomości, czyli w dużej mierze od miejsca, w jakim się żyje i pracuje. Parze mieszkańców Warszawy, w której każda osoba zarabia średnią krajową (łącznie 8316 zł netto miesięcznie), zebranie kwoty potrzebnej do zaciągnięcia kredytu hipotecznego na 50-metrowe mieszkanie zajmie trzy lata, cztery miesiące i 24 dni.
Jak pod tym względem Polska wypada na tle Starego Kontynentu? Zbadał to specjalistyczny portal Numbeo, który zbiera dane o kosztach życia i cenach mieszkań.
Okazuje się, że jesteśmy w drugiej połowie europejskiej stawki. W długości okresu oszczędzania na wkład własny zajmujemy 25. miejsce na 40 badanych państw. Zatem w 15 krajach trwa to dłużej.
Na ich tle mieszkania w Polsce nie wydają się drogie, bo taniej jest w 17 krajach. Lecz zarobki nad Wisłą nie należą do najwyższych, ponieważ mniejsze wynagrodzenia obowiązują w 15 państwach. Nadrabiamy relatywnie niedużymi wydatkami na życie – 15. miejsce, licząc od najmniejszych.
Numbeo oszacował miesięczne nakłady na utrzymanie pary warszawiaków na 5953 zł. Do założeń przyjęto: brak samochodu, posiłki w domu, dwutygodniowe wakacje z niższej półki, skromne wydatki na ubrania, najem lokalu poza centrum, rzadkie bywanie na mieście.
Zatem para może odłożyć 2363 zł, tj. przeszło 25 proc. dochodów. – To znaczy, że koszty życia w Polsce są relatywnie niskie – mówi Bartosz Turek, analityk HRE Investments.
Najlepsze i najgorsze miejsca do oszczędzania na mieszkanie
W najlepszej sytuacji są Szwajcarzy, Belgowie, Duńczycy, Islandczycy i Niemcy. Im zebranie wkładu własnego zajmuje maksymalnie rok, choć muszą zapłacić więcej za własne lokum niż Polacy. Jednak w tych krajach pensje w stosunku do cen mieszkań są wyższe niż nad Wisłą.
Na drugim biegunie znajdują się mieszkańcy Mołdawii, Albanii, Macedonii, Białorusi, Serbii, Czarnogóry i Ukrainy. Tam koszty życia wedle przyjętych założeń przekraczają średnie miesięczne zarobki. W efekcie osoby zamieszkujące stolice tych państw nie są w stanie zaoszczędzić na wkład własny, choć mieszkania są tam nawet dwu-, trzykrotnie tańsze niż w Warszawie.
Najdłużej na własny lokal muszą odkładać osoby mieszkające na Malcie i w Grecji. Oczywiście w pierwszym przypadku wynika to z niewielkiej powierzchni, co przekłada się na bardzo wysokie ceny nieruchomości.
Trudniej niż w Polsce kupić mieszkanie na kredyt jest też w Czechach. Ale różnica w czasie potrzebnym na odłożenie wymaganej przez bank sumy to raptem jeden miesiąc (prażanom zajmuje to 3,5 roku). Natomiast na Słowacji zebranie wkładu własnego trwa prawie rok krócej niż u nas (2,5 roku). W jeszcze krótszym czasie (rok i 11 miesięcy) odbywa się to na Litwie.
Ceny nieruchomości i zarobki w europejskich miastach
Maciej Kusznierewicz
Dodaj komentarz